wtorek, 17 maja 2011

Propozycje BPS w wywiadzie Radia Wnet

Dziś w radiu Wnet można usłyszeć wywiad z panem dyrektorem BPS Bogdanem Jaskołdem http://www.radiownet.pl/#/publikacje/za-zlobek-wiecej-plac-i-nie-placz . Dziennikarka próbuje zainteresować pana dyrektora przede wszystkim losem dziecka, które być może po ciężkim okresie adaptacji będzie musiało opuścić publiczną placówkę ze względu na zbyt wysokie koszty - bezskutecznie. Dzieci żłobkowe dla pana dyrektora są tylko kolejką 0-3, a miernikiem sukcesu biura jest szybkie skracanie się tej kolejki - dość przykre. Z resztą, cała ustawa żłobkowa zdaje się pomijać całkowicie dobro dziecka, bo chodzi przecież o pracę rodziców - czytałem komentarze organizacji pozarządowych, które zwracały na ten problem szczególną uwagę. Stare żłobki nie bez powodu były ZOZami!
Wybrałem kilka fragmentów, które pozwolę sobie skomentować.

Gdybyśmy chcieli wybudować te żłobki, to trzeba by wybudować około 50 żłobków. Licząc średnio, w technologii modułowej, tej najtańszej, 5 milionów za żłobek, czyli 250 milionów miasto musiałoby wyłożyć przez okres kilku lat, bo wiadomo, że w tak krótkim czasie nie wybuduje tego. Biorąc pod uwagę fakt, że w 2014/2015 roku zacznie się spadek liczby wieku 0-3, takie działanie nie ma sensu.

No to się wyjaśniło, dlaczego stadiony i fontanny - na żłobki nie ma sensu wydawać kasy! W 2015 dowiemy się, że na przedszkola nie ma sensu wydawać, bo dzieciaki zaraz pójdą do szkoły. A w szkołach zrobi się klasy 35-osobowe na dwie zmiany i będzie jak dawniej.


Zależy nam przede wszystkim na kobietach, które muszą pracować.

Otóż to, na dzieciach wcale wcale.

Oceniając realnie, przez ten miesiąc...

To na temat przedsiębiorców zainteresowanych dotacją - realna ocena, przez miesiąc... To coś jak dobrze, tanio i szybko.

400-500-600zł dotacja na każde dziecko

Dotacja nie może być dla każdego! To zrodzi patologie, coś jak super premie prezesów banków, które znacjonalizowano w kryzysie. Dotacją powinny zostać objęte przede wszystkim miejsca w żłobkach publicznych, a w dalszej kolejności miejsca w placówkach niepublicznych, ale ogólna suma miejsc powinna być limitowana, żeby miasto mogło w ogóle planować takie wydatki. Kolejność dotowania placówek wg rosnącej ceny - nie może być tak, że dotuje się wypasione placówki po 2,5tys identycznie jak te po 1,2tys (są takie?). Poza tym, to jest w tej chwili wróżenie z fusów, bo rejestr żłobków niepublicznych dopiero ma powstać i w tej chwili oficjalnie nie ma takich placówek. Krótko mówiąc, dotacja w sumie wyniesie Z-E-R-O (obcojęzycznie: ziroł).

Oprócz opłaty tej za żywienie, czyli 200 złotych, które dotychczas płacili rodzice w publicznych żłobkach, jest możliwość wprowadzenia opłaty za pobyt.

No i robi się ciekawie: opłata za żywienie pozostaje bez zmian! 9zł za dzień, czyli miesięcznie ok 200zł. Dodatkowe 20zł na komitet + nowa opłata, 1044zł. W sumie 1244zł. Minus obniżki.

Wiemy, że Warszawa należy do tych miast, gdzie wiele osób może sobie pozwolić na korzystanie ze żłobków nawet za 2,5 tysiąca złotych. 

Bardzo bym prosił pana dyrektora o wskazanie źródła tych rewelacji. Ile konkretnie osób może sobie pozwolić na takie opłaty za sam żłobek? Średni dochód rozporządzalny w gospodarstwie na Mazowszu to coś ponad 1400zł. Jaki jest przeciętny dochód rozporządzalny gospodarstwa w Warszawie?

[najtaniej] 74zł za pobyt + wyżywienie

Razem z komitetem rodzicielskim to będzie 294zł. Taka opłata będzie wymagana od samotnej matki z dzieckiem, która zarabia 1000zł brutto. Czy pan dyrektor drwi z nas czy z tej kobiety, używając jej jako argumentu za podwyżkami?

Niani nie dotujemy.

Już o tym pisałem - potworny błąd ustawy żłobkowej. Nianie dotuje rząd, czyli wszyscy, czyli nikt. Ale składkę ZUS zapisze.

Myślę, że taki solidaryzm społeczny w Warszawie powinien zadziałać, żeby te osoby, które stać na to, powiedziały: "Dobrze, to my zapłacimy te pieniądze albo pójdziemy do innej formy, zwalniając miejsce tym najbardziej potrzebującym".

Płacę podatki, z których pan dyrektor dostaje pensję. Cały ratusz dostaje pensje z moich podatków. Opieka społeczna wypłaca zasiłki z moich podatków. Oczekuję jedynie, że moje podatki zostaną racjonalnie wydane. I w dużej części nie interesuje mnie, jak państwo wydaje moje podatki. Ale na podwyżkę 600% nie machnę ręką, bo wszystkim dzieciom należy się równe traktowanie w publicznych placówkach.

Do końca tego roku będzie oddanych następnych ok 300 miesjc w żłobkach publicznych.

3 nowe żłobki. Gdyby nie fontanny, mogłyby być 4. Takich nierozważnych wydatków miasto robi na miliony. Dlaczego nie ogląda każdej złotówki, a mnie i wiele rodzin zmusza się do tego podwyżkami 600%?

My chcemy, żeby te różne formy się rozwijały i żeby tę kolejkę zmniejszano.

No tak, wskaźnik sukcesu jest ważny - mniejsza kolejka to główny cel! Podnieść opłatę do 2,5tys - to na pewno skróci kolejkę jeszcze skuteczniej.

[Rada] jeśli podniesie, to od września.

Spieszą się z tym strasznie. Wszystko wskazuje na to, że uchwalą cokolwiek, aby w czerwcu.

W zasadach rekrutacji, i mamy na to zgodę biura prawnego miasta, chcemy wprowadzić obowiązek składania przez rodziców pierwszej strony PITu.
NIP znajdujący się na pierwszej stronie PITa jest daną osobową, która nie jest niezbędna do przeprowadzenia rekrutacji do żłobka. Pomijając fakt, że "pierwsza strona PITu" nie jest żadnym dokumentem (mogę wypełnić w określony sposób tylko pierwszą stronę), GIODO zakwestionuje zbieranie przez miasto NIPów. Czego dokładnie dotyczy opinia biura prawnego ratusza?

 ...w pierwszej kolejności będziemy przyjmowali dzieci tych rodziców, którzy płacą podatki w Warszawie.
Tego nie da się uniknąć, należy jednak zadbać o to, aby bezwzględne pierwszeństwo miały dzieci, które już uczęszczały do żłobka. Nie może być tak, że wyrzucone zostanie dziecko, którego rodzice nie płacą aktualnie podatków w Warszawie. Tym bardziej że mamy maj i PITy za 2010 już złożone.

Będzie również klasyfikacja odnośnie samotnych matek, dzieci niepełnosprawnych - to w zasadach rekrutacji wszystko będzie.

Preferowanie samotnych matek jest niezgodne z polityką społeczną miasta, która zakłada wspieranie w pierwszej kolejności rodzin samodzielnych (w domyśle pełnych). Poza tym, czy już nie wystarczy wysyp samotnych matek ubiegających się o przedszkola? Jaka jest definicja "samotnej matki"? Czy samotna matka, która dostaje regularne wsparcie w postaci alimentów ma takie same prawa do uprzywilejowania jak samotna matka z rodziny patologicznej? Kto to będzie oceniał i jakim prawem? Co z konkubinatami?

O dzieciach niepełnosprawnych: czy w Warszawie jest w ogóle jakiś żłobek przystosowany dla niepełnosprawnych? Popieram integrację dzieci niepełnosprawnych, bo one często nigdy nie były inne i z ich punktu widzenia, nie są "niepełnosprawne". Nie ma w nich frustracji człowieka, który utracił sprawność, bo od zawsze borykają się z określonymi problemami, ale czy warszawskie żłobki są faktycznie przygotowane na opiekę nad niepełnosprawnymi dziećmi w wieku 0-3 lata?

Uzyskałem aprobatę kierownictwa miasta, czyli pani prezydent.

Krótko mówiąc, projekt jest namaszczony. Odrzucenie tego przez radę może być dość trudne :-(

Chcę zwrócić na to uwagę, że projekt tej uchwały jest tak skonstruowany, że uchwała nie mówi o 3-stopniowym płaceniu tylko mówi o tym, że koszt w żłobku wynosi 1044 i teraz zwalniamy: jedne osoby obniżamy im o 970, drugim o 670, trecim o 300, a ostatnim już niestety nic.
Czyli podwyżka 600% zgodnie z prawem (ustawa żłobkowa, art 59. pkt. 2: Rada gminy może określić, w drodze uchwały, warunki częściowego lub całkowitego zwolnienia od ponoszenia opłat). Ciekawe co na to GIODO, bo o przedszkolach już się oficjalnie wypowiedziało http://www.giodo.gov.pl/plik/id_p/2051/j/pl/
Chyba że obniżka będzie na podstawie oświadczenia - cóż, jest tylko 4200 miejsc i jakoś trzeba sobie radzić. Przykład dały samotne matki.
Czy ja mam pomóc tym kobietom, które nie mają za co żyć, czy ja mam pomóc tym, które wyjdą z tego nawet przy tych opłatach tysiąc złotych?
Polityka Społeczna Warszawy 2010-2020 zawiera odpowiedzi na to i szereg innych pytań, które powinien pan sobie zadawać codziennie w pracy. Zapewne zna pan ten dokument, więc wystarczy odświeżyć pamięć.

Ciekaw jestem, co się będzie działo na sesji 24 maja - nie ma jej w kalendarium BIP. Może to jakaś tajna sesja i nie będzie można wejść?

Na zakończenie małe odkrycie. Pan Jaskołd w wywiadzie kilka razy podkreśla, że obecnie nie płacimy za pobyt, bo opłat za pobyt pobierać nie wolno. Jestem zatem zdumiony tytułem i treścią uchwały rady miasta nr XIX/295/2003 z 23 października 2003 roku (http://zlobki.waw.pl/ustawy.php?pid=740), który jednoznacznie wskazuje, czego dokładnie dotyczy: jest to uchwała w sprawie ustalenia wysokości opłaty za pobyt dzieci w żłobkach. Jeśli uchwała ta jest niezgodna z prawem, proponuję rodzicom, aby domagać się zwrotu tych pieniędzy. Pozew zbiorowy byłby tutaj chyba najlepszym rozwiązaniem. Może perspektywa zwrotu ponad 6mln zł za każdy rok obowiązywania uchwały przyczyni się do złagodzenia stanowiska miasta w sprawie podwyżek.

Wodotrysk

Warszawski Park Fontann kosztował 11 461 442zł. Jest najdroższym tego typu obiektem w Europie. MPWiK jako sponsor generalny zapłaciło 4,5mln zł, resztę ratusz. Ot, jeden żłobek mniej, to tylko 100 miejsc, a potrzeba 4tys, więc różnicy nie robi.

sobota, 14 maja 2011

BIP prawdę ci powie

Na stronach BIP warszawskiego ratusza pojawiły się protokoły z posiedzeń komisji, na których padły kontrowersyjne propozycje podwyżek opłat za żłobki: http://bip.warszawa.pl/NR/rdonlyres/BF644401-5CD9-4F77-A403-F71E9CE7E54B/798935/protokol_pomoc_12_04_2011_1.pdf oraz http://bip.warszawa.pl/NR/rdonlyres/BF644401-5CD9-4F77-A403-F71E9CE7E54B/798938/zalacznik1.pdf . Z dokumentów tych możemy dowiedzieć się między innymi, że proponowane progi dla dopłat oznaczają "dochód brutto na jedną osobę w gospodarstwie domowym". Wypłata "do ręki" to około 0,7 tej kwoty. Za co żyć, płacić rachunki i czym spłacać kredyt? Fakty są takie, że średnia cena transakcyjna 1m2 mieszkania w Warszawie utrzymuje się w okolicy 8000 zł - mam nadzieję, że nie pojawi się odpowiedź w stylu "nikt nie każe przecież kupować"... No bo chyba nie chodzi o wydłużenie kolejki oczekujących na miejskie mieszkania?
Okazuje się również, że urzędnicy ratusza doskonale zdają sobie sprawę z tego, jakie jest przeciętne wynagrodzenie w naszym mieście. Policzmy zatem, ile zapłaci za żłobek "przeciętna" rodzina 2+1 oraz 2+2, gdzie "przeciętni" rodzice zarabiają "przeciętne" wynagrodzenie. Zgodnie z załącznikiem 1 (link wyżej) mamy 3 grupy pracowników:

- przeciętne wynagrodzenie miesięczne w sektorze przedsiębiorstw w Warszawie grudzień 2009r. - 4682,05zł tj. ok 3280zł do ręki
dochód brutto rodziców: 9364,10zł tj. ok 6560zł netto
2+1: 3121,37zł/1os czyli opłata za żłobek 1170zł, brak dofinansowania
2+2: 2341,03zł/1os czyli opłata za 1 dziecko w żłobku 860zł, za dwójkę 1720zł (jak na razie nie ma mowy o zniżkach dla rodzeństwa - obecnie obowiązuje 25% zniżki dla drugiego dziecka)
1+1(samotny rodzic): 2341,03zł/1os czyli opłata za żłobek 860zł

- przeciętne wynagrodzenie w sektorze prywatnych w Warszawie grudzień 2009r. - 4961,44zł tj. ok 3475zł do ręki
dochód brutto rodziców: 9922,88zł tj. ok 6950zł netto
2+1: 3307,63zł/1os czyli opłata za żłobek 1170zł
2+2: 2480,72zł/1os czyli opłata za żłobek 860zł lub 1720zł za dwoje dzieci
1+1: 2480,72zł/1os czyli opłata za żłobek 860zł

- przeciętne wynagrodzenie w sektorze publicznym w Warszawie grudzień 2009r. - 4017,58zł tj ok 2815zł do ręki
dochód brutto rodziców: 8035,16zł tj. ok 5630zł netto
2+1: 2678,39zł/1os czyli opłata za żłobek 860zł
2+2: 2008,79zł/1os czyli opłata za żłobek 600zł lub 1200zł za dwoje dzieci
1+1: 2008,79zł/1os czyli opłata za żłobek 600zł

Krótko mówiąc, przeciętna rodzina z Warszawy z jednym dzieckiem to bogacze lub "Kulczykowie" (zgodnie z nomenklaturą, którą publicznie przyjął pan Golimont http://wyborcza.pl/1,76842,9505582,Salowej_pomozemy__zonie_Kulczyka___nie.html), a wszyscy pozostali, włączając w to samotne matki, ocierają się o bogactwo. Czy to miasto naprawdę jest tak biedne, że nie może dzieciom, swoim przyszłym mieszkańcom zapewnić opieki? Czy nie powinno być tak, że najbogatsza stolica finansuje w pełni samodzielnie swoje żłobki zamiast ustalać opłaty na poziomie najwyższym w kraju?

Warto przy tym zwrócić uwagę na nowo wprowadzoną instytucję dziennego opiekuna. Otóż zgodnie z propozycją uchwały, opłata za dziecko pozostające pod opieką takiej osoby wynosi dokładnie tyle samo, co opłata za żłobek. Nie wiadomo wprawdzie jaka będzie jakość opieki nad dzieckiem przez takiego opiekuna, ale na pewno będzie to maksymalnie 5-osobowa grupa. W żłobku w grupie zazwyczaj znajduje się ponad 20 dzieci - podobno absencja dochodzi nawet do 40%, co w takim najgorszym wypadku daje nam kilkunastoosobową grupę. Czy ta opłata nie powinna być jednak wyższa od opłaty za publiczny żłobek? Może dzięki temu udałoby się podnieść uposażenie takiego dziennego opiekuna - radni pozytywnie zaopiniowali uchwałę, że nie może być ono wyższe niż 2500zł brutto, czyli ok 62% przeciętnego wynagrodzenia w sektorze publicznym w Warszawie. Mniejsza grupa powinna być równoznaczna w wyższą opłatą i przez to wyższym uposażeniem. Dziwi mnie natomiast fakt, że radni pozytywnie zaopiniowali zapis, że "dzienny opiekun otrzymuje środki na utrzymanie i wyżywienie każdego dziecka w oparciu o kalkulację 1050zł". Zakładam, że jest to kwota miesięczna, a zatem przy opiece nad pięciorgiem dzieci (maksymalna wielkość grupy u opiekuna) dodatkowo otrzyma on 5250zł. Na forum żłobkowym Belcia3 proponuje w takim razie cattering z Mariottu, co chyba pasowałoby do Kulczyków?

Skoro mamy płacić wysokie stawki, chciałbym wiedzieć dokładnie, czego mogę oczekiwać po publicznym żłobku? Czy nadal będziemy musieli za własne pieniądze finansować niezbędne przecież pieluchy i chusteczki? Jak dokładnie zdefiniowana jest "opieka nad dzieckiem do lat 3"? Nikt przecież nie zaprzeczy, że wymaga to pieluch? Chyba warto byłoby wiedzieć, na co dokładnie idzie te prawie 40zł dziennie?

Na zakończenie, kilka spraw do przemyślenia dla aktualnych opiekunek w żłobkach. Jeśli Państwa pensja oscyluje w okolicach 2500 brutto (1750 na rękę), zachęcam do porzucenia tej pracy na rzecz dziennego opiekuna. Proszę zwrócić uwagę, że zgodnie z prawem pracy pracodawca nie może zmuszać do pracy dłuższej niż 8 godzin - dzienny opiekun jest pracownikiem gminy. Za 8 godzin urząd zapłaci 2500, ale dziecko zgodnie z ustawą może zostawać pod opieką dziennego opiekuna godzin 10. Jak rozumiem, za dodatkowe 2 godziny zapłaci rodzic? Czyli pensja wcale nie musi wynosić 2500, bo z pewnością znajdzie się wielu rodziców, którzy zapłacą za Państwa "dodatkowe zaangażowanie" wystarczająco dużo, aby nie opłacało się pracować w żłobku. Mogłaby to być stała dopłata "awaryjna". Ciekawe czy i jak gmina planuje zabronić takich dodatkowych opłat... Uważam, że dopłata to uczciwe postawienie sprawy, ale nie sądzę, aby spotkało się to ze zrozumieniem urzędników i na pewno będą szukali wszelkich sposobów, aby pensja dziennego opiekuna znajdowała się w niskich widełkach.

wtorek, 10 maja 2011

Priorytety warszawskiego ratusza

Utworzenie żłobka na 100 dzieci kosztuje 10mln zł. Ratusz chce mieć 8000 miejsc, czyli brakuje ok połowy tj 40 placówek. Remont stadionu Legii, finansowany przez miasto, kosztował 400mln zł, czyli dokładnie tyle, ile potrzeba na zbudowanie 40 nowych żłobków z 4000 miejsc. Stadion aktualnie jest zamknięty dla kibiców, a rodziny z dziećmi raczej się tam prędko nie wybiorą. Szukanie kilku milionów zł (5% od 50mln + progi pośrednie) w kieszeniach młodych rodzin jest żenujące i zaprzecza wszelkim działaniom prorodzinnym i zamysłom, jakie przyświecały ustawodawcy przy tworzeniu ustawy żłobkowej.


W Warszawie mieszka ok 80tys dzieci w wieku 0-3lata.

niedziela, 8 maja 2011

list otwarty

Poniżej mój list otwarty, wysłany do Pana Bogdana Jaskołd, dyrektora Biura Polityki Społecznej m.st. Warszawy, który napisałem po przeczytaniu kilku doniesień medialnych nt opłat żłobkowych oraz wywiadu z panem dyrektorem dla PAP (http://lubczasopismo.salon24.pl/salonnews2011/news/129389,jaskold-oplaty-za-zlobki-pozwola-na-stworzenie-kolejnych-miejsc). Dla każdej rodziny, która posyła dziecko do żłobka w Warszawie sprawa jest naprawdę ważna i należy rozmawiać z politykami o ich pomysłach.


Do dyrektora
Biura Polityki Społecznej
m. st. Warszawy
Bogdana Jaskołd

Do wiadomości:
- p. Joanna Dolińska-Dobek - kierownik Wydziału Pomocy Dziecku i Rodzinie (koordynator Programu Rodzina?)
- p. Andrzej Golimont - Radny m.st. Warszawy, przewodniczący Komisji Polityki Społecznej i Przeciwdziałania Patologiom
- publikuję jako list otwarty pod adresem http://dwaplusdwa.blogspot.com
- media

Szanowny Panie,

Chciałbym odnieść się do Pańskiej wypowiedzi dla PAP w dniu 5 maja br nt opłat za żłobki w Warszawie (http://lubczasopismo.salon24.pl/salonnews2011/news/129389,jaskold-oplaty-za-zlobki-pozwola-na-stworzenie-kolejnych-miejsc) .

Próbując zgłębić temat, zapoznałem się zarówno z tzw ustawą żłobkową z lutego br jak i z dokumentami dotyczącymi Społecznej Strategii Warszawy na lata 2010-2020 oraz dokumentem Program Rodzina na lata 2010-2020 (http://strategia.um.warszawa.pl/img/stuff/_PO%20Rodzina_2398_uch1.pdf). Zapewne zna Pan treść tych dokumentów, które zawierają ogólne wytyczne dotyczące rozwoju miasta, a Program Rodzina dotyczy właśnie tematyki usług dla rodzin, czyli np opieki nad dziećmi do lat 3. W Programie Rodzina znalazłem bardzo konkretne priorytety i cele, jakie będzie podejmowało miasto w tych latach:

PRIORYTET I Tworzenie przyjaznych warunków dla życia i rozwoju rodziny
CEL 1. Diagnozowanie sytuacji rodzin na potrzeby planowania usług służących realizacji
miejskiej polityki rodzinnej

Zgodnie z harmonogramem (w przywołanym dokumencie), cel ten powinien znajdować się w trakcie końcowej fazy wdrożenia. Czy w związku z tym, mógłby Pan uściślić swoją wypowiedź dla PAP (cytuję):
"Orientowaliśmy się, że najwięcej rodziców będzie w grupie z najniższymi opłatami. Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak, która poparła tę inicjatywę, wypowiadała się, że osób płacących pełne stawki byłoby ok. 5 proc."?
Jak konkretnie przedstawia się sytuacja materialna warszawskich rodzin? Czy istnieją opracowania Ratusza zawierające konkretne dane dotyczące sytuacji ekonomicznej rodzin dzieci żłobkowych? Pytam o to, ponieważ zgodnie z dostępnymi w mediach opracowaniami raportów płacowych dla Warszawy, w 2009 roku mediana zarobków dla miasta stołecznego wynosiła 5200zł (http://www.praca.egospodarka.pl/50253,Zarobki-w-Warszawie-wciaz-najwyzsze,1,55,1.html), a "Najsłabiej wynagradzani byli zatrudnieni w nauce i szkolnictwie. Mediana ich zarobków wyniosła 3 200 PLN." Zwracam uwagę na to, że mówimy tutaj o medianie, która o wiele lepiej oddaje rzeczywiste przeciętne wynagrodzenie niż średnia arytmetyczna. Skąd zatem Pańskie stwierdzenie, że najwięcej rodzin żłobkowych utrzymuje się za 700zł na osobę? Przy rodzinie 2+1 daje to dochód 2100 na dwie osoby pracujące, czyli 1050zł pensji na osobę, przy 2+2 to będzie 2800 czyli 1400zł pensja na osobę. Biorąc pod uwagę fakt, że pensja minimalna wynosi obecnie 1386zł, z Pańskiego stwierdzenia wynika, że rodziny dzieci żłobkowych w Warszawie żyją na granicy minimum płacowego - czy ten fakt da się potwierdzić badaniami Ratusza przeprowadzonymi zgodnie z wytycznymi Programu Rodzina?

Policzmy teraz w drugą stronę, rodzice zarabiający medianę dla Warszawy, czyli łącznie 10400zł, co daje nam na osobę 3466zł w modelu 2+1 oraz 2600zł na osobę przy modelu rodziny 2+2. Obie te rodziny zostaną zmuszone do pokrycia pełnej lub prawie pełnej opłaty za żłobek. Zwracam uwagę również na to, że przy dwójce dzieci rodzina miesięcznie wyda 2000zł na zapewnienie opieki dzieciom (połowa pensji jednego z rodziców, druga połowa pewnie na ratę kredytu). Oczywiście zarówno raporty płacowe jak i moje wyliczenia dotyczą kwot brutto, a Pańskie być może netto (mówi Pan o dochodzie), ale proszę w takim razie przemyśleć, jak miasto będzie weryfikować dochód jednoosobowych przedsiębiorstw, które unikając opodatkowania, wykazują koszty sprowadzające dochód do minimalnych kwot. Takie "przedsiębiorcze" rodziny zapewne znajdą się na najbiedniejszym końcu skali i otrzymają dofinansowanie - czy słusznie? Czy o taki solidaryzm społeczny chodzi miastu?

W dalszej część wywiadu PAP czytam: "Chcemy zachęcać do tworzenia prywatnych placówek, proponując dotacje do każdego dziecka."

Powstaje pytanie, dlaczego miasto będzie dopłacać do każdego dziecka w żłobku niepublicznym? Przecież w żłobkach publicznych będą dzieci, do których miasto nie dopłaca wcale. Dlaczego rodziny dzieci z publicznych żłobków mają dopłacać do prywatnych firm, jakimi niewątpliwie są niepubliczne żłobki? Czy można w takiej sytuacji mówić o równym traktowaniu?

Art. 32 Konstytucji brzmi:
Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

Budżet miasta Warszawa na rok 2011 opiewa na kwotę 13,7mld zł. Z tego na żłobki wydane zostanie 0,05mld i kwota ta nie zostanie powiększona w roku następnym (być może nieznacznie - tak zakładam). Jeśli Pańskie wyliczenia są poprawne (5% rodzin opłaci pełną stawkę), skąd miasto zamierza wziąć środki na dopłaty do żłobków niepublicznych? I dlaczego z kieszeni tych wszystkich rodzin, które znajdą się gdzieś w środkowych progach. Ile dokładnie miasto chce zarobić/oszczędzić na żłobkach publicznych? Czy te kwoty warte są poważnie nadszarpniętych budżetów wielu rodzin?

Wracając do Programu Rodzina 2010-2020:
PRIORYTET I Tworzenie przyjaznych warunków dla życia i rozwoju rodziny
CEL 2. Udostępnianie informacji o ofercie usług dla rodziny

Zdaje się, że miasto drukuje informator dla rodzin.

PRIORYTET I Tworzenie przyjaznych warunków dla życia i rozwoju rodziny
CEL 3. Otwarcie przestrzeni publicznej dla rodziny i rozbudowa infrastruktury społecznej

Niedaleko naszego mieszkania powstał nowy plac zabaw - oby było go za co utrzymać, bo jest naprawdę w porządku.

PRIORYTET I Tworzenie przyjaznych warunków dla życia i rozwoju rodziny
CEL 4. Podnoszenie kompetencji rodziny

Nie wszystko mogę skomentować, ale wiem, że żłobki i przedszkola prowadzą ciekawe warsztaty dla rodziców.

PRIORYTET I Tworzenie przyjaznych warunków dla życia i rozwoju rodziny
CEL 5. Ukierunkowanie działań instytucji i organizacji realizujących zadania polityki społecznej na potrzeby rodziny oraz na tworzenie kompleksowego systemu usług
Zakończone w 2010.

PRIORYTET II Niesienie pomocy rodzinom zagrożonym wykluczeniem społecznym
CEL 1. Świadczenie zintegrowanej oferty usług w ramach lokalnego systemu wsparcia
CEL 2. Zapewnienie dzieciom i młodzieży oraz ich rodzinom wsparcia w placówkach opiekuńczo-wychowawczych wsparcia dziennego
CEL 3. Zapewnienie rodzinom zagrożonym wykluczeniem społecznym asysty rodzinnej
CEL 4. Objęcie dzieci i młodzieży pomocą świadczoną przez pedagogów ulicy (streetworking)

PRIORYTET III Zapewnienie dzieciom pieczy zastępczej oraz reintegracja rodzin
CEL 1. Zorganizowanie kompleksowego systemu rodzinnej oraz instytucjonalnej pieczy zastępczej
CEL 2. Rozwój rodzinnych form pieczy zastępczej
CEL 3. Indywidualizacja pracy z dziećmi oraz modernizacja całodobowych placówek opiekuńczo-wychowawczych

Do czego zmierzam? Otóż w Programie Rodzina 2010-2020, który dotyczy rodzajów i sposobów realizacji przez miasto usług na rzecz rodzin i współpracy z rodzinami (pośrednio przez organizacje pozarządowe), nie ma mowy o pomocy społecznej! Skąd zatem tak duża chęć połączenia opłaty za żłobek z dopłatą uzależnioną od sytuacji materialnej rodziny? Dlaczego Pańskie biuro zrezygnowało z pomysłu podniesienia opłaty do 500-600zł i forsuje rozwiązanie z dopłatami? Z bloga pana Andrzeja Golimonta (http://www.golimont.pl/), przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Przeciwdziałania Patologiom, wiemy, że wstępna propozycja brzmiała "podwyżka ok 300% dla wszystkich", co w praktyce daje dopłatę 500-600zł na każde dziecko. Jakie dopłaty planuje dać miasto żłobkom niepublicznym? Moim zdaniem, uzależnienie opłaty od sytuacji materialnej rodziny zmienia sposób finansowania tak, że opłata w praktyce wynosi 1170zł - taką pełną stawkę zapłacą wszystkie rodziny, które nie zgodzą się na udostępnianie miastu swoich danych finansowych, czyli dokładnie tak, jak jest w tej chwili. W jaki sposób Ratusz planuje zabezpieczać dane finansowe rodzin i przeciwdziałać dyskryminacji dzieci z biednych, a może przeciwnie, dyskryminacji zamożnych rodzin?

Podsumowując temat, chciałbym zwrócić jeszcze uwagę, że solidaryzm społeczny, na który Pan się powołuje przejawia się przede wszystkim w podatkach. Pozwolę sobie zacytować wypowiedź rodzica Ra-v-P na oficjalnym forum żłobków warszawskich (http://zlobki.waw.pl/forum/viewtopic.php?p=3763#3763):
"Nie słyszał ów człowiek o takich rozwiązaniach jak świadczenia zaopatrzeniowe - każdy dostaje taką samą usługę społeczną opłacaną z podatków (np. edukacja czy komunikacja publiczna), niezależnie od uzyskiwanego dochodu czy posiadanego majątku (solidaryzm polega tutaj na tym, że płacący większe podatki, dostają de facto mniej z owych podatków). Nie wyklucza to zresztą wprowadzenia dodatkowej pomocy dla osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji." Prawda że brzmi sensownie?

Liczę na odpowiedzi.
pozdrawiam